Czy diagnoza powinna trwać… godzinę, dwie, maksymalnie do trzech godzin, czy o wiele więcej, czyli ponad trzy godziny?

Najprościej jest wtedy, kiedy badanie logopedyczne = diagnoza, bo wtedy wszystko jest jasne i nie musimy nic więcej sprawdzać. Ale czy to się jeszcze zdarza?

Weźmy np. badania przesiewowe w przedszkolu. Jedni mówią, że 15 minut na dziecko to za mało, drudzy jakoś sobie radzą i zdążą sprawdzić połykanie, oddychanie, pozycję spoczynkową języka, artykulację. Na tym się kończy badanie logopedyczne, ale czy kończy się też diagnoza? Co z innymi specjalistami?

Weźmy przykład dziecka, które nawet w 3 minuty jesteśmy w stanie sprawdzić, jeśli to ewidentne seplenienie międzyzębowe czy boczne. Bierzemy kolejne dziecko do sali, słychać charakterystyczny poszum w głoskach syczących, sprawdzam – widzę zgryz krzyżowy, asymetrię języka, próba ze słomką wychodzi dodatnio. Tu w zasadzie można skończyć. Ale ale…

Czy nie odsyłam do ortodonty? Odsyłam 😉 Czy nie odsyłam do fizjoterapeuty? Odsyłam 😉 A czekanie na ich werdykty trochę trwa, a sam werdykt ma ogromne znaczenie dla naszej pracy.

Hmm…

To w końcu ile trwa diagnoza? Zagłosujesz na A czy na B? Napisz w komentarzu niżej!

Podziel się artykułem z innymi osobami

Facebook
Twitter
LinkedIn
WhatsApp
Email

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zapis na newsletter

Mam dla Ciebie specjalne materiały i promocje

Zapisz się do mojego Newslettera i otrzymaj darmowy ebook

    Umów się na wizytę